Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 058.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

zawołał Graba próg przestępując. — Mąż trudni się literaturą, a tymczasem żona napawa mu słuch dźwiękami melodji! Na honor! gdybym miał dar wieszczy, pisałbym o was moi państwo poemat!
Pani Klońska wstała od fortepianu i ozięble powitała gościa.
Stanisław podał mu rękę z dawną wprawdzie poufałością, ale i z pewnym odcieniem powagi.
— Jakżem rad, jakżem uszczęśliwiony, — zaczął Graba siadając, — że widzę obojga państwa znowu zdrowych i wybornie wyglądających! Szczęście naszych przyjaciół jest naszem szczęściem! Pani szczególniej, — ciągnął, zwracając się do Celiny, — pani zdaje się wszystko hołdować i korzyść przynosić, nawet choroba! Wyglądasz pani prześlicznie!
— Wyglądam jak mogę, — zimno odpowiedziała Celina i wnet dodała: — jaką dziś mamy pogodę!
— Prześliczną pani! — zawołał Graba jakby nie zrozumiał sarkastycznego zwrotu w rozmowie pani domu, — pozwól pani powiedzieć sobie, że zanadto zamknęłaś się w domu i za mało używasz cudownej atmosfery wiosennej. Całe nasze towarzystwo w M. wygląda niecierpliwie chwili, w której pani raczysz znowu w niem się ukazać. Na honor! tak mało teraz posiadamy gwiazd pierwszego rzędu!
— Czy zaszedł jaki kataklizm w układzie konstelacji niebieskich i ilość gwiazd pierwszorzędnych zmniejszyła się w planetarnym świecie? — zapytała z lekką ironją Celina i wraz dodała: — Tegoroczne lato obiecuje suchą i pogodną jesień.
Tym razem oko Graby mrugnęło nerwowo kilka razy i zwrócił się do Stanisława.
— Kochany Stachu, — rzekł, — zasiadłeś w domu jak zakonnik w klasztorze. Pókiś był chory, było to do