Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pan Graba cz.3 112.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Umilkła na chwilę, uczucie wstydu, żalu, obrażonej dumy i zranionej miłości siostry widzącej straszny upadek brata, przechodziły po jej twarzy. Po chwili jednak słodycz kobieca i smutek rzewny rozpędził z jej czoła te chmury posępnych i gorzkich uczuć, przesunęła pieszczącą dłoń po rozpalonem, a jednak zimnym potem zroszonem czole brata i znowu zcicha i łagodnie mówić zaczęła:
— Nie jestem sędzią twoim, Toziu, ale tylko siostrą i przyjaciółką twoją. Nie przebaczam ci, bo nawet obrażoną być nie miałam prawa, pojmując całą logikę wypadków, przyczyn i skutków, które zarządziły życiem twojem. Tylko żal mi cię serdeczny, żal mi twoich zdolności, twego dobrego serca, twego umysłu, któreby na tyle pięknych i dobrych rzeczy zdobyć się mogły, gdybyś był inną poszedł drogą. Sama to rozpacz twa w tej chwili, samo to szczere wyznanie twe przedemną, dowodzą ile skarbów zawierała natura twoja. Inny przebywszy taką drogę, drogę zepsucia, śmiałby się już tylko z występku swego, a nie bolałby nad nim aż do rozpaczy. Szkoda cię mój bracie, a szkoda wielka dla świata... dla kraju...
Łza zamgliła jej oczy i łkanie głos zastanowiło. Uspokoiła się jednak siłą woli i mówiła dalej z przejęciem się, z uniesieniem:
— O, Toziu, Toziu! gdybyś wiedział ile nadziei pokładałam na tobie, ile marzeń roiłam o twej przyszłości, póki nie wiedziałam jaką poszedłeś drogę! Myślałam, że będziesz jednym z dzielnych i wytrwałych pracowników, myślałam, że osiadłszy na kawałku własnej gleby, zostaniesz wzorowym obywatelem szerzącym około siebie oświatę i dostatek, wzbudzającym cześć dla imienia, które uczcisz. Marzyłam, że w pięknych zamiarach twych, w pracy trudnej lecz płodnej pomagać ci będę i z dumą wymawiać nazwisko