Cóż to tak ważnego, że nie mam tej przyjemności!
To prawda — cóż to tak ważnego nie mieć w życiu przyjemności, szczególniej w takim wieku...
Tak — oddawna już jestem dorosłą.
Czy pani wie, kto był Heine?
Wiem. Poeta niemiecki. Byłam przecież na pensji, nie skończyłam jej jednak, bo po śmierci mamy stałam się konieczną w domu dla ojca i dla rodzeństwa.
Aby być dla nich aniołem pociechy i pomocy. Otóż przychodzi mi na myśl jeden wierszyk Heinego, który pragnę pani jeszcze powiedzieć: (deklamuje)
„Ty jesteś jak kwiat,
Piękną, czystą, powiewną,
Gdy patrzę na Cię, ma pierś
Boleścią ściska się rzewną
I radbym wznieść dłoń
Do nieba z modlitwą śpiewną.
Oby zachował Cię Bóg
Tak piękną — czystą — powiewną.
Istotnie — już późno (wstaje).
Gwiazdy spadają.