Musiałem koniecznie dziś jeszcze panią widzieć. Grając myślałem ciągle: „Pójdę do niej!“ Przestałem grać i przyszedłem. Powiedziałem jemu „graj dalej, graj ciągle, bo chciałem z tobą rozmawiać przy wtórze muzyki. Czy dobrze, że przyszedłem? Musiałem cię widzieć i pożegnać na cały dzień jutrzejszy. Dziś zaraz mój stryj przyjedzie i zabierze mnie do siebie na całe jutro. Czym dobrze zrobił, przychodząc dziś jeszcze na chwilkę?
Dobrze.
...Zaczekaj, wejdę do waszego ogródka — usiądziemy razem — dobrze?
...Nie. — Niech mnie pan nie prosi, o — niech mnie pan o to nie prosi — bo pójdę — (chce odejść).
Tak! nie idź, dziękuję ci, żeś nie poszła. Niech rozdzielają nas te sztachety. Ale nie odchylaj główki. — Przybliż się — pochyl — tak — o moja droga. (Klara przytula głowę do jego piersi:) Kochasz mnie?
Kocham — (chwila milczenia).
Oświecony książe...
A co tam?