Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/009

Ta strona została uwierzytelniona.



ROZDZIAŁ I.

Wzywanie pomocy Muz przed rozpoczęciem pisania, nie jest rzeczą czasów naszych. Było to kiedyś modą powszechną, ale być przestało, odkąd pod wpływem szerzącej się w świecie poziomej prozy, słońce zaniechało, w języku poetów, jeździć po firmamencie ognistym wozem, księżyc utracił wdzięczne miano Dyanny, jędza nazwana została nie Prozerpiną lecz jędzą, a Dafnis i Chlorynna ustąpiły miejsca Pawłowi i Marysi. W owym to właśnie czasie, gdy mowa bogów tak znakomitej ulegała przemianie, jeden z wielkich wieszczów zachodu zapytany: co mianowicie w obec nowego porządku wyobrażeń i wyrażeń, powie on o człowieku powierzającym łódź przeznaczeń swoich głębiom ponurego Państwa, nad którem panuje straszliwy trójząb Neptuna? odrzekł: powiem po prostu: wypływa na morze. Co za skażenie