Wzywanie pomocy Muz przed rozpoczęciem pisania, nie jest rzeczą czasów naszych. Było to kiedyś modą powszechną, ale być przestało, odkąd pod wpływem szerzącej się w świecie poziomej prozy, słońce zaniechało, w języku poetów, jeździć po firmamencie ognistym wozem, księżyc utracił wdzięczne miano Dyanny, jędza nazwana została nie Prozerpiną lecz jędzą, a Dafnis i Chlorynna ustąpiły miejsca Pawłowi i Marysi. W owym to właśnie czasie, gdy mowa bogów tak znakomitej ulegała przemianie, jeden z wielkich wieszczów zachodu zapytany: co mianowicie w obec nowego porządku wyobrażeń i wyrażeń, powie on o człowieku powierzającym łódź przeznaczeń swoich głębiom ponurego Państwa, nad którem panuje straszliwy trójząb Neptuna? odrzekł: powiem po prostu: wypływa na morze. Co za skażenie