kolwiek kronikarzu, historyku lub heraldyku nie już izraelskim lub rzymskim, ale poprostu polskim. Milczy o rodzie tym Gall i milczy Kadłubek, milczą Długosz i Bielski i Stryjkowski, milczą Paprocki i Niesiecki, milczą Naruszewicz, Lelewel, Szujski i Szajnocha. Daremnie wertujesz dzieła wszystkich wyż wspomnianych szperaczy i mędrców, daremnie na karcie każdej, każdą wielką literę zapowiadającą imię własne chciwem chwytasz okiem, — Potoccy, to Zamojscy, Tarnowscy, Sapiehowie, Sanguszkowie, Lubomirscy, ale — nie Pompalińscy. O Pompalińskich w księgach rodzaju arystokratycznego — ani słuchu! Szczególne wydarzenie! Ja przecież nie posiadając w sercu mem ani źdźbła złośliwości, pełna zresztą czci i uroczystego poważania dla wszystkiego co wielkie i potężne, wydarzenie to na dobre wytómaczyć pragnę. Być może, iż wszyscy, wyż wspommnieni kronikarze, historycy i heraldycy, na pozór tylko byli takimi skrzętnymi zbieraczami i sumiennymi pracownikami za jakich świat zwykł ich uważać, w gruncie zaś dopuszczali się grzesznego niedbalstwa i kary godnych doprawdy opuszczeń. Wszak bywają na ziemi sławy niezasłużone! Być może jeszcze, iż zachodziły tu in-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/018
Ta strona została uwierzytelniona.