Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/054

Ta strona została uwierzytelniona.

ry te zmuszone są bardzo stanowczo prosić podpisującego, aby nadal używać go zaprzestał, tym razem zaś za używanie, dość znaczne quantum pieniędzy, w kształcie niby sztrafu, w pewnem wskazanem miejscu, pod karą procesu z temiż urzędowemi sferami, złożyć raczył. Nie przeczę bynajmniej temu, słodziutko i cichutko mówiła katastrofa ubrana w mundur urzędowy, nie przeczę bynajmniej, że tytuł hrabiowski jaknajdoskonalej przystoi świetnemu imieniu, wielkim bogactwom i niemniejszym cnotom a zasługom J. Wielmożnych panów Pompalińskich. Cóż czynić jednak! prawo jest wyraźne! tytuły wszelkie podległy u nas od czasu pewnego ścisłej kontroli. Legitymacyi trzeba! nic więcej tylko maleńkiej, maluteczkiej legitymacyi, a wszystko będzie dobrze! Jestem pewny, jestem najgłębiej przekonany że JW. panom bardzo łatwo będzie legitymacyjkę tę wyrobić i...
Tu hr. Mścisław, który dotąd wpółleżąc na szezlągu, z bezprzykładną cierpliwością i w najgłębszem milczeniu słuchał długich i słodkich mów katastrofy, podniósł się nieco, pociągnął taśmę od dzwonka i do wchodzącego kamerdynera rzekł: — Zorż, otwórz temu panu drzwi przed-