— Panie hrabio! wymówił nieśmiało Pawełek, prosiłbym o kilka godzin odpoczynku. Z Pompalina do stacyi kolei 10 mil opętanych, koleją zaś jechałem 12 godzin.
— C’est bien! c’est bien! nie jesteś przecież murzynem, mon cher! możesz odjechać jutro... weźmiesz przedtem odemnie list do hrabiego...
— Moi, j’ecrirai aussi... szepnęła hrabina.
— Et moi, zawołał hr. August, jestem przecież stryjem jego i mam prawo... gdyby Wilhelm był tutaj posłałbym go tam zaraz...
— Ja tam do Cezarego pisać nie będę! rzucił Mścisław, ale jak tu przyjedzie je lui ferai bien sa leçon!
— Mścisławie, rzekł jeszcze hr. Światosław, nie zapomnij o tem, że Pawełek będzie potrzebował na drogę pieniędzy.
— Gdyby hr. mój kuzyn zapomniał o tem, podchwycił Pawełek, przypomniałbym mu sam z pewnością jak bowiem pan hrabia wie, na tym świecie nic darmo nie dają, a na moich gruntach złoto i srebro nie rodzi...
— Wiesz dobrze, Paul wyrzekł z lekkim zmarszczeniem czoła hr. Mścisław, że nie zamykam nigdy przed tobą mej portmonetki...
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/091
Ta strona została uwierzytelniona.