Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/138

Ta strona została uwierzytelniona.

mowy wszystkie inne przedmioty, tak że dostojne damy, których obu l’abbé zarówno był powiernikiem, przewodnikiem i pocieszycielem duchowym, rozpłynęły się całe i na długie pięć minut w sławieniu mądrości i świątobliwości jego, ani wtedy nawet, gdy księżna urywając rozmowę o l’abbem i nagle jakby przypominając sobie o czemś, zawołała:
— Et le comte Mścisław? comment va-til? czy wrócił nam z Rzymu? czy prędko ujrzymy go znówu?
Nastąpiła tu długa rozmowa o Rzymie, prezentowanie przez hrabinę Wiktoryę, różańca ztamtąd przywiezionego, odpowiednie okoliczności tej, dworskie ukłony i pełne pobożnego skupienia ducha, całowania agatowych paciorek, poczem wszystkiem księżna podała hrabinie rękę i wyrzekła te pełne znaczenia słowa:
— Doprawdy, chère comtesse, powinszować ci można takiego, jak hr. Mścisław syna. Un jeune homme si accompli… d’un esprit tellement noble, tellement chévaleresque!.. W naszych zepsutych, prozaicznych czasach, to fenomen, to istny cud łaski Bożej, okazany ci, chère comtesse!..