zstąpiła do położonych na dole pałacu, pokojów syna.
Kamerdyner hrabiny znalazł hr. Mścisława w przyciemnionym, opuszczonemi sztorami pokoju, leżał on na szezlągu, a francuzka czy angielska gazeta, którą widocznie zabawiał się był przez chwilę, leżała przy nim na ziemi. Nie spał, lecz nawpół tylko czuwał. W podobnie leżącej postawie i w takim stanie połowicznego zamierania władz czucia i myślenia, hr. Mścisław od lat już kilku znajdował się zawsze, ilekroć nie wyrywały go zeń przemocą najkonieczniejsze już i nieodparte obowiązki towarzyskie lub pilne a ważne sprawy, honor i wielkość domu jego na celu mające. Cóż dziwnego? spoczywał on po trudach młodości swej, która acz krótką była bo wedle własnych słów jego, minęła już od wieków, zawarła w sobie tyle wzruszeń, tyle wysiłków, tyle słowem akcyi różnego rodzaju i na różnych scenach świata tego rozwijanych, że wyczerpać musiała, a przynajmniej znakomicie znużyć wszechstronne siły żywotne 25 letniego hrabicza. Usłyszawszy o oznajmionej mu wizycie, hr. Mścisław otworzył oczy, poleżał jeszcze chwilę, potem zwolna bardzo i z lekkiem stęknięciem
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/141
Ta strona została uwierzytelniona.