Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/154

Ta strona została uwierzytelniona.

pomagać planom, które ja lub synowie moi układamy. Wzrosłeś w domu naszym, otrzymałeś edukacyę równą tej, którą otrzymali młodzi hrabiowie, sądzę więc iż możemy w każdym wypadku liczyć na ciebie.
Pawełek powtórnie skłonił się w milczeniu i nie zatrzymywany już przez hrabinę, odszedł. W chwilę potem wchodził do bawialni hr. Mścisława, który wśród zupełnej już prawie ciemności, wedle zalecenia matki, skupiał ducha swego leżąc na szezlągu i od chwili do chwili tylko dając oznaki życia powolnem podnoszeniem do ust cygara. Ujrzawszy Pawełka wymówił głosem człowieka, któremu bardzo nie chce się mówić.
— Dobrze, żeś przyszedł, Paul! zadzwoń na Żorża aby podał światło. Ten ślamazarnik zaniedbuje swe obowiązki, a dzwonek tak daleko, że gdybyś był nie przyszedł leżałbym tu w ciemnościach do skończenia świata.
Taśma od dzwonka zawieszoną była w istocie w znacznem od hrabiego oddaleniu, bo aż u przeciwległej ściany. Pawełek pociągnął ją raz i drugi ale bez żadnego skutku. Żorż ani nikt inny nie pojawił się.