Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/162

Ta strona została uwierzytelniona.

hrabio postanawiasz nie uczynić dla biednych ludzi tych, tego o co cię proszę, muszę już chyba ja sam o ratunku dla nich pomyśleć.
— Toi, Paul! ciekawym jakim sposobem?
— A cóż? westchnął Pawełek przyznam się hrabiemu, że i tak już oddawna chodzi mi po głowie, aby jakimkolwiek sposobem dojść do własnych pieniędzy...
— Winszuję! winszuję! śliczny projekt, nie wiem tylko jakim sposobem uskutecznić go potrafisz... chyba że... et ce n’est pas imposible, będąc Pompalińskim bogato ożenisz się.
— Nie, z jednostajną zawsze obojętnością w głosie zaprzeczył Pawełek, dla tego właśnie, ażeby módz z pewną biedną dziewczyną ożenić się kiedykolwiek, prawdopodobnie zostanę szewcem...
Hr. Mścisław stanął na równe nogi.
— Kim! zawołał.
— Szewcem powtórwzył Paełek.
Hr. Mścisław stał przez chwilę jak skamieniały.
— Tu es fou avec ton szewc! szewc! szewc! żarty twoje, mon cher, zaczynają przybierać od pewnego czasu formę wcale nieprzyjemną!