Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/184

Ta strona została uwierzytelniona.

ale ja mając wstręt do wszelkich fałszerstw, widzę się w konieczności oświadczyć, że jestem Pompalińskim nieprawdziwym...
— Cha! cha! cha! co za wesołość humoru!...
— Pan hrabia żartuje!
— Wolne żarty panu hrabiemu.
— Nie ma w tem cienia żartu moi panowie. Prawdziwi bowiem Pompalińscy, są hrabiami i milionerami, a ja pochodzę z tych Pompalińskich co to ani tytułów ani miljonów nie posiadają. Nazywam się dla całego żyjącego ogółu mości panem i goły jestem jak święty turecki. Żegnam panów! Wraz z ostatnim wyrazem Pawełek ręką i kapeluszem oddał trzem towarzyszom swym niezmiernie elegancki, uprzejmy ukłon i szybkim bardzo krokiem oddaliwszy się od nich, upadł prosto w roztwarte przed nim objęcia hr. Cezarego, który telegramą zawiadomiony o jego przybyciu, nie ograniczył się przysłaniem po niego koni i powozu, ale i sam, aby spotkać go i powitać co prędzej, na stacyę przyjechał.

KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ.