dzieci. Była oddawna wdową, a nie była niczyją rodzoną ciotką ani stryjenką, ani siostrą, nie była słowem dla nikogo na świecie niczem rodzonem.
Nie należy ztąd wnosić, aby nie posiadała sukcesorów. I owszem, familią miała liczną, nadzwyczaj liczną, a składali ją na kilkadziesiąt, ba! na sto może mil w około wszyscy ci, którzy pomiędzy herbem swym i nazwiskiem i herbem a nazwiskiem Orczyńskich lub Pompalińskich, odnaleść mogli najsłabszą chociażby niteczkę łączącą, najcieniej choćby, najnapowietrzniej zakreślone — trait d’union.
Pani jenerałowa bowiem była — Pompalińską z domu.
Wiele, bardzo wiele osób nosi już w opowieści tej to nazwisko. Cóż robić, skoro świętą to jest prawdą, co o znakomitym rodzie tym wyrzekł był hr. Mścisław, że rozrodziło się to w sposób niepomierny i z tej lub z owej strony zawsze głównym i najdostojniejszym członkom rodu wstydem lub jakiemibądź innemi cierpieniami groziło. Z powodu przecież pani jenerałowej obawa podobna byłaby najzupełniej płonną i nieuzasadnio-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/189
Ta strona została uwierzytelniona.