znowu do stolicy tym razem i nie wrócił aż po długich, kilku miesiącach.
Odjeżdżanie to i powracanie, to ustawiczne naprężanie strun ducha młodej kobiety głęboko i namiętnie kochającej, trwało lat — sześć. Lat sześć Cecylia wierzyła ślepo, kochała bez granic, czekała z męztwem niezłomnem. Szydzili z niej ludzie, najlepsi patrzali na nią z litością; w nieobecności młodego hrabiego poniewierano nią, niby gadziną zjadliwą na dobroczynnem łonie zhodowaną i łono to kąsać gotową — ona nie słyszała, nie widziała, nie czuła nic — całą istotą swą zatonęła w jednym uwielbionym obrazie i niby lunatyczka obracała się pomiędzy ludźmi z oczami w obraz ten utkwionemi, z uchem wsłuchanem w echa ukochanego głosu, — z sercem w płomieniach.
Minęło sześć lat — kawał ogromny czasu — cała prawie pierwsza, najpiękniejsza młodość kobiety. Hr. Światosław walczył wciąż pomiędzy miłością dla sieroty, a wpojonemi mu przez dostojnych rodziców zasadami aż... zwyciężyły zasady. Do onego zwycięztwa zasad dopomogły dzielnie długie, poufne rozmowy z ojcem i ostatnia już w tej fazie życia jego podróż za granicę, z której
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/200
Ta strona została uwierzytelniona.