Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/219

Ta strona została uwierzytelniona.

wa ręka! portret stryjaszka! czy tak? prawda? mów kochany waćpan!
— Nie zdaje mi się, aby hrabia Światosław żywił szczególne jakieś, wyjątkowe, żywe uczucia dla starszego ze swych synowców... Uczuć podobnych zresztą nie ma on zdaje się dla nikogo...
— Dla nikogo! nikogo! zachichotała znowu jenerałowa. To bardzo pięknie! to bardzo przyjemnie, to bardzo wesoło!
— Nie można jednak powiedzieć, aby los i powodzenie w świecie młodych hrabiów nie obchodziły wcale hr. Światosława. I owszem, ma on ich jak się zdaje, za przybranych synów swych, a nawet hr. Cezaremu, wbrew wszystkim innym członkom rodziny, okazuje czasem, bardzo rzadko wprawdzie, wyjątkową życzliwość...
— Hr. Cezaremu! doprawdy! Dla czegóż to? słyszałam przecież, że ten wasz Cezary jest kochany waćpanie, wielkim osłem...
— W istocie, uważają go w rodzinie za bardzo, jeśli tak wyrazić się godzi, ograniczonego... z pewnym jakby żalem potwierdził Pawełek.
— Ograniczonego! zachichotała znowu jenerałowa, no, proszę! proszę! Pompaliński ograniczo-