Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/255

Ta strona została uwierzytelniona.

Siostra Brygisia nic nie powiedziała, tylko w sąsiedniej izbie leżąc na łóżku zakaszlała chrapliwym, zanoszącym się kaszlem.
Nazajutrz o tej samej wieczornej porze, siostra Marynia ozwała się znowu.
— Już nam teraz chyba torbę żebraczą wsiąść na plecy i iść żebrać pod kościołem.
A siostra Anielka odpowiedziała:
— Wprzódy uwiążę sobie kamień do szyi i w rzekę się rzucę, niźli żebrać pójdę!
Siostra Brygisia i teraz jeszcze nic nie rzekła tylko w sąsiedniej izbie na łóżku leżąc, cicho załkała.
Łkaniu siostry Brygisi odpowiedziało niby echo, łkanie innej, do łoża na którem leżała ona, przytulonej piersi.
Była to 19-to letnia już wtedy Leosia, która przez całe dzieciństwo swe śniąc błogo na liliowych czombrach i marząc lub swawoląc przy wesołych pluskaniach swawolnej rzeczułki, lub przy łagodnych szumach zielonego gaju, teraz dopiero w obec ruiny domu, który ją był utulił, w obec łez i rozpaczy kobiet, które ją wypieściły, budzić się zaczynała do życia cierpień, walk