brata, od czasu rozłączenia się z nim w dzieciństwie jeszcze, widziała go parę razy zaledwie i to przelotnie. Tembardziej więc dla żywej jak skra, marzącej i wyegzaltowanej dziewczyny, nazwa brat, posiadała w sobie coś dziwnie wzniosłego i słodkiego, coś przejmująco wzruszającego i z pojęciem odwagi, mocy męzkiej, męzkiego niemal bohaterstwa, ściśle się wiążącego.
Posłała mu list, w którym było ogromne mnóstwo czułych wyrazów, poetycznych porównań, próśb, zaklęć, wykrzykników, list kilkoarkuszowy, na który z oczu piszącej dziewczyny upadło łez kilkanaście i szare plamki pomiędzy wierszami wytworzyło.
Po wysłaniu listu, nastąpiło gorączkowe oczekiwanie, objawiające się gorączkowem ruszaniem się czterech kobiet po dworku i gorączkowem prawie ich wielomówstwem. Od świtu do późnej nocy gwarzyły nieustannie o jednym zawsze przedmiocie, o Pawełku, prawdopodobnych cnotach jego i zasobach, o tem że go tuż tuż ledwie nie widać, jak przyjeżdża do Bobrówki powozem, czterema końmi, z worem złota u stóp. Wygrzebano kędyś nawet, z dna zasobnej niegdyś szafy, garsteczkę mąki i odrobinę miodu i utworzono z nich na przyjęcie oczekiwanego bohatera kombinacyą
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/257
Ta strona została uwierzytelniona.