Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/258

Ta strona została uwierzytelniona.

mającą kształt i smak wybornych pierniczków. Leosia codziennie na łące i w gaju zrywała ogromną ilość kwiatów, wiła wieńce i bukiety i zdobiła niemi ściany i okna dworku, aby na przybycie brata jej, dworek wyglądał poetycznie.
Pawełek przecież nie przyjechał, tylko przysłał odpowiedź, pisaną wcale innym stylem niż list Leokadyi, a zawierającą pomiędzy innemi następne słowa: „Nie posiadam nic, coby do mnie wyłącznie należało, pisał, oprócz własnej mej duszy, która się wam, ukochane moje na nic przydać nie może. Daremnie łamię sobie głowę, nic na ratunek wasz wymyśleć ani wynaleźć nie mogę. Posyłałbym wam gdybym mógł codziennie, połowę moich obiadów, ale nie uratowałoby wam to Bobrówki. Sprzedałbym moje piękne ubrania i posłałbym wam otrzymane za nie pieniądze, ale rzeczy te nie należą też do mnie, lecz do hrabiowstwa, którzy mi je kupują. Mówiłbym o położeniu waszem hrabiemu i hrabinie, ale oni mają tak znaczne wydatki i zresztą, wziąwszy mię do siebie na wychowanie, sądzą iż dosyć dla rodziny naszej uczynili. Przyjechałbym choćby do was aby wspólnie z wami cierpieć, ale nie mam ani własnych koni ani pieniędzy na podróż. Palnął-