Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/283

Ta strona została uwierzytelniona.

do tych których doświadczał teraz pełnomocnik hrabiowstwa, a niekiedy nawet i daleko większemi. Od samego dzieciństwa już spostrzegano nadzwyczajną, a wszechwzględną wyższość nad nim brata jego Mścisława i troskano się srodze o przyszły rozwój tak fizyczny jak umysłowy tej najmłodszej odrośli rodu. Był jeszcze w kolebce kiedy hrabina matka zdecydowała że Cezarek jej, dziwnem zrządzeniem Opatrzności, posiada członki ciała szczególnie jakoś grube i urodzeniu jego niestosowne, że głos którym przywoływał ku sobie swą karmicielkę, niepojęcie był niedystyngowanym, a oczy któremi patrzeć zaczynał na świat Boży, nie objawiały tego geniuszu, tej szlachetnej dumy, któremi odznaczały się oczy Mścisławka, gdy był w tej samej porze swego życia. Smutne słowa te powtórzył za panią hrabiną dom cały, tak że gdy mały Cezarek zaczynał pierwsze drżące kroki stawiać po powierzchni ziemskiej, ogólnie już przyjętą i zdecydowaną rzeczą zostało iż jest on dzieckiem upośledzonem nic wcale na przyszłość nie obiecującem, ciężkiem zmartwieniem dla swej dostojnej matki i srogą groźbą dla chwały i honoru całego swego dostojnego rodu. Mniemanie to potwierdzały