Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/285

Ta strona została uwierzytelniona.

dostatecznie po paryzku wymówić nie mogącą. Siadywało sobie bardzo często dziecię to w najciemniejszym kąciku pałacowej komnaty i w czasie gdy starszy brat jego świetniał już wszelkiemi wdziękami i słynąć poczynał miłemi swawolami dorastającego młodzieńca, pogrążało się na długie godziny w biernej i bezczynnej nieruchomości. Wtedy przechodząca przez komnatę hrabina-matka, zapytywała niecierpliwie.
— Cesar? à quoi donc penses-tu?
A młodziutki hr. Mścisław w zastępstwie brata odpowiadał.
— Mais maman, Cesar ne pense à rien du tout!
I zakorzeniło się to głęboko w przekonaniu hrabiny że: Cesar ne pensais jamais, à rien du tout! Cały dwór, cała rodzina powtórzyły pacierz za panią matką.
Ale im dalej w las, tem więcej drzew. Co to było, gdy Cezarek doszedł już do lat 17 i 18-stu i powinien był, na wzór brata swego i innych rowieśnych paniąt, zacząć uczęszczać w salonach, strzelać do celu, jeździć konno, oddawać się słowem różnym tym podobnym rozrywkom i egzercycyom tradycyjnie w obyczaj młodych paniąt