Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/312

Ta strona została uwierzytelniona.

Niegrzeczne to à parte było szczęściem zbyt cichem, aby usłyszeć go mogła pani Sylwia. Pani jenerałowa usłyszała je może, bo dziwnie dnia tego błyszczącem i zielonkowatem okiem swem strzeliła ku odgrodzonemu od niej dziesięcią fotelami szlachcicowi. Ale Perła-Trzewikowski, mąż pani Romanii, ojciec ślicznej w istocie jak anioł Julisi, niepodzielający bynajmniej hypokondrycznych usposobień swego szwagra, ale odznaczający się przeciwnie nadzwyczajną łatwością humoru i giętkością charakteru, odkąd szczególniej został Perłą i posiadał swą ukochaną Romanię, odezwał się z żartobliwo-pieszczotliwym uśmiechem.
— I ktoby to pomyślał doprawdy, że pani jenerałowa jest już prababką!
— Dziesiąta woda po kisielu! zachichotała jenerałowa, dwudziesta woda po kisielu; chi! chi! chi! chi! Żulietta Kniksowa rodzi się ze Skórkowskiej, cioteczno-wujecznej siostrzenicy, mojej stryjecznej babki...
Odezwanie się to pani jenerałowej, czy to w skutek zawartego w niem, a trochę jakoś w złym guście brzmiącego nazwiska Skórkowskich, czy też dla onej przypomnianej dwudzie-