oknami stoi! Maleńka dama z pąsowem piórkiem na głowie, to gospodyni domu!
Cezary kroczył tedy ku wskazanemu punktowi. Ręce jego, te wielkie, kościste ręce których widok do rozpaczy doprowadzał zwykle hrabinę Wiktoryą, nakształt dwóch, wątło przytwierdzonych wahadeł kołysały się po obu stronach czarnego jego fraka i czarnych również ineksprymablów według ostatniej mody uszytych, a siłę i bujny rozrost kształtów młodego hrabiego doskonale uwydatniających. Szapoklak pod ramieniem trzymany zsuwał mu się wciąż na żebra, a w celu przytrzymania go na właściwem stanowisku hr. Cezary czynił co chwila ramionami i całą górną połową korpusu swego rozpaczliwe wysilenia. Kiedy nakoniec stanął już u kresu wędrówki swej ciernistej, bo utkwionemi weń oczami ludzkiemi najeżonej, usta jego lekko były otwarte, a we wzroku malowała się bezdnia zmięszania. Głos jenerałowej przerwał nakoniec ogólną ciszę.
— Dziękuję, zaczęła, bardzo dziękuję kochanemu Waćpanowi za to, że zaproszenie moje przyjąłeś i dom krewnej swej nawiedzić chciałeś! Jesteś kochany Waćpan podobno faworytem swego stryja... prawem okiem, prawą ręką, przybra-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/322
Ta strona została uwierzytelniona.