Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/325

Ta strona została uwierzytelniona.

— Stolica zabiera nam większą część kwiatu naszego towarzystwa!
— Słyszeliśmy, że pp. hrabiowie nie myślą już nigdy osiedlić się w naszych stronach! i t. d. it. d.
O! gdyby tu, na miejscu brata swego był hr. Mścisław! Jakże jasno, jak świetnie przedstawićby zdołał ów świat idealny, którego barw i blasków nadaremnie w hr. Cezarym upatrywała zebrana do koła niego wykwintna młodzież powiatu N.! Hr. Mścisław dopiero mógłby ukazać im to lekkie zaniedbanie układu, połączone przecież z najstaranniejszą przyzwoitością, tę pyszną obojętność na wielkie rzeczy do świata ziemskiego należące, to głębokie znużenie życiem, tem cenniejsze im w młodszym doświadczone wieku, tę nakoniec postawę, ten wzrok, ten uśmiech, w których malowało się jasno wysokie poczucie własnej godności i doskonałą wiadomość o tem kim był i co się mu od reszty bliźnich jego z prawa i słuszności należało! Byłby to dopiero wzór, model, żurnal według którego mówiłoby, chodziło, uśmiechało się i patrzało wszystko co tylko w powiecie N. widzieć go miało szczęście! Ale hr. Cezary... Przemawiając do niego a zarazem w sposób jak najmniej dostrzegalny opatrując go