Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/329

Ta strona została uwierzytelniona.

pozostawione nam po przodkach jest rzeczą ważną i świętą, nie można spokojnie patrzeć na to quand on la traine dans la bone... gdy je tarzają w błocie... Postanowiliśmy ja i bracia moi wyłączyć się stanowczo z tej gromady nowonarodzonych Tutunfowiczów, zaczęliśmy rozglądać się w naszych familijnych papierach i cóż pan hrabia powie? znaleźliśmy że istotnie Tutunfowiczów było zawsze wielu, ale my... to jest familija z której pochodzimy, nosiła niegdyś nazwisko Tynf, do którego potem dopiero, w skutek małżeństwa jakiegoś dodanem zostało Tutunfowicz... Jesteśmy więc w rzeczywistości nie Tutunfowiczami, ale Tynfami, że jednak urzędowo znani jesteśmy pod pierwszem nazwiskiem, podpisujemy się tedy od lat kilku: Tynf — Tutunfowiczami... Cała ta historya warta wydrukowania... tak jest doprawdy charakterystyczną... tak dobrze maluje naszą biedną prowincyę i wszystko co się tu od pewnego czasu dzieje... Zawsze to jednak przykro... bardzo przykro...
— Bardzo przykro! niby bierne echo szepnął hr. Cezary, który całego opowiadania nowego znajomego swego słuchał z szeroko otwartemi oczami, w których malowało się nieudane bynaj-