Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/359

Ta strona została uwierzytelniona.

Zachichotała jenerałowa.
— Nie trzeba wdzięczności, nie trzeba! nie trzeba! tylko pamiętaj sobie Żulietto! pamiętaj! jeżeli ten maryaż do skutku przyjdzie, Delicya będzie notowana w moim testamencie... zobaczysz jak będzie notowana...
Pani Żulieta obie już ręce jenerałowej w miękkie dłonie swe pochwyciła.
— Tyle łask, najdroższa ciociu! tyle łask! jakże wypowiem...
Nie miała czasu wypowiedzieć, bo w tej samej chwili pp. Tutunfowiczowie zbliżali się ku kanapie, naciągając na zaczerwienione od zimna ręce lilijowe rękawiczki, z szapoklakami mocno do żeber przyciśniętemi.
Nastąpiły pożegnania przed jenerałową składane i żegnania się wzajemne gości. W godzinę niespełna po obiedzie step jenerałowej pusty już był zupełnie i głuche zalegało go milczenie, od chwili do chwili tylko przerywane ostremi lub chrapliwemi wykrzykami z sypialni jenerałowej do bawialnego pokoju dolatującemi.
W niewielkiej sypialnej komnacie panował już zmrok głęboki, rozświecony tylko smukłym i migotliwym płomykiem lampy przed obrazami za-