Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/377

Ta strona została uwierzytelniona.

synem niezamożnego bardzo szlachcica, który w późnym dopiero wieku, ciężką pracą, szczęśliwemi spekulacyami, dobił się znaczniejszej nieco fortuny. Ojciec twój tedy miał przyzwyczajenia, mało szlacheckie, kierunek myśli i gustów nadzwyczaj... poważny... że nie powiem... pedantyczny... Zakopał się więc na wsi i mnie tu młodą... spragnioną świata... zakopał. Zaledwie raz jeden powiózł mię za granicę... a i to dla tego, że jak powiadał, potrzeba mu było przypatrzyć się gospodarstwom wiejskim w innych krajach... to też podróż ta była bardzo nudną i nie pozostawiła mi po sobie żadnych prawie miłych wspomnień... Czy ty wiesz o tem, dziecię moje kochane, że przez 28 lat, odkąd mężatką jestem, raz jeden tylko miesiąc cały przepędziłam w Warszawie, a i tam ojciec twój oddawać nie chciał żadnych wizyt, ani bywać na żadnych większych zebraniach, mówiąc, że ponieważ nie jesteśmy ani bardzo bogaci, ani wysoko urodzeni, nie mamy żadnej potrzeby piąć się do wielkiego świata stolicznego... Czy ty wiesz, moje dziecię o tem, żem ja przez całe życie ani jednej sukni aksamitnej nie miała, bo ojciec twój utrzymywał, że aksamit niestosownym jest dla kobiety żyjącej na wsi i nie bardzo