Ta strona została uwierzytelniona.
Zamyśliła się i podniosła twarz po której igrały wpółfiluterne jakieś, wpół marzące uśmieszki.
— Kto wie? powtórzyła chowając fotografją do kieszonki szlafroczka i rozweselona tajemną myślą jakąś, walcowym krokiem wykręciła się kilka razy po salonie, powtarzając wciąż:
— Kto wie?.. kto wie?... kto wie?...,
KONIEC CZĘŚCI DRUGIEJ.