Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/454

Ta strona została uwierzytelniona.

wieńców chwały na skroniach lecz z niezmiernie kunsztownie a malowniczo wyrysowanemi wieńcami na okładkach utworów swych, „własnym kosztem“ wydawanych; malarze którzy w mozolnym pochodzie swym ku szczytom powodzeń dostatecznie przez talent i fortunę nie wspierani, dzielniejszego szukali wsparcia u wpływowych a możnych lubowników sztuki, wydawcy dzieł kosztownych, drogą prenumeraty w świat wychodzących, a prenumeratorów wysoko w świecie położonych żadni, i t. d.
Że hrabia Światosław był przez całe upłynione swe życie wielkim lubownikiem i znawcą sztuk pięknych, nikt sprawiedliwy zaprzeczyćby temu nie mógł. Wykwintna natura jego, jak też może i niezaspokojone w zupełności warunkami istnienia potrzeby umysłu i serca (krążyły bowiem po świecie wieści, jakoby stary hrabia miał istotnie serce), znajdowały rozkosz i ulgę w melodyjnych tonach muzyki, w tragicznych lub lirycznych obrazach, nasuwanych mu przed oczy malarstwem i poezyą. Nic też dziwnego że z nałogu choćby, lub przez ostatki dogorywających w piersi dawnych uczuć, zajmował się on i teraz losem tak kapłanów sztuki, jak dzieł które oni światłemu sądowi