Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/478

Ta strona została uwierzytelniona.

— Eh bien! Eh bien! przerwał starszy hrabia, o cóż idzie? po co tu tak długo mówić? Dla mnie to zupełnie wszystko jedno, gdzie umieszczam moje kapitały... nie jem ich przecież i nie piję, a ewikcya na Aleksinie i Dębowli, jeszcze pewna... Przedostatni wyraz hrabia wymówił z naciskiem.
Brat jego z rozpromienioną już twarzą powstał z fotelu.
— Merci, rzekł z wylaniem, merci, cher frère! Nie wątpiłem ani na chwilę we wspaniałomyślność twego serca i w twe przywiązanie do... do... chose...
Wyraz wielkiego niesmaku wybił się na bladą, zoraną twarz starego hrabiego.
— Wspaniałomyślność! wymówił, przywiązanie! co za szumne wyrazy! Mais Vous faites des phrases, Auguste, i zdaje mi się jakbym miał przed sobą jakiegoś członka towarzystwa dobroczynności, albo muzycznego artystę, od którego pięćdziesiąt biletów na koncert kupiłem! O czem tu tak wiele mówić? Napiszę dziś do mego bankiera, aby telegrafował do bankierów florenckich o wypłatę młodemu hrabiemu 35,000 rubli. Procent mi płacić będziecie taki, jaki mam z papierów, a prawnemi ceremonjami niech tam jutro zajmie się Cegielski.