sów i wiedzieć o tem, że bywają pewne rzeczy, o których nawet przed matką.... szczególniej przed matką, młodemu człowiekowi mówić nie wypada...
— Jakto, chère maman, z głębokiem zdumieniem zapytał Cezary.
— Naturalnie, z utkwionemi w dno filiżanki oczami mówiła hrabina, w twoim wieku... z twojem majątkowem położeniem, młody człowiek może bardzo popełniać błędy... ciężkie nawet błędy przeciw skromności i moralności... Boleję nad tem mocno, jak w ogóle nad wszelkiemi grzechami i nędzami tego świata, ale cóż mogę na to poradzić? Są to tajemnice życia, na które zamykam oczy, o których jednak że istnieją, wiem niestety! Enfin... jakkolwiek nie pochwalam tego... pojmuję jednak, que Vous pouvez faire d’une M.lle Kli... Kwi... Kniks... votre... maitresse... ale o związku podobnym mówić matce i w dodatku prosić, aby ona na związek ten zezwalała — to nieprzyzwoitość wielka, mon pauvre enfant, a większa jeszcze śmieszność!
Cezary wysłuchał mowy tej z wyrazem osłupienia na twarzy. Nagle, wyprostował się, oczy błysnęły mu żywo i zawołał:
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/495
Ta strona została uwierzytelniona.