Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/501

Ta strona została uwierzytelniona.

ale nie przekroczy to z pewnością granic zabawy, et, je vous prie comte, n’en parlons plus!
N’en parlons plus! łatwo to było powiedzieć hrabinie, ale wcale nie łatwo wykonać hr. Augustowi. Hrabina wypowiedziała całą długą przemowę swą z tak doskonałym spokojem, z tak zupełną, powagi pełną pewnością siebie, że hr. August prawdzie słów jej nakoniec uwierzył. Gdy tylko zaś uwierzył, począł wnet guziki tużurka swego zapinać od góry aż do samego dołu. Nie był to wprawdzie mundur archeologiczny. Ale mógłże hr. August, wydalając się dziś z domu swego pod wpływem bardzo smętnych myśli, przewidzieć że zaskoczonym zostanie tak znagła wcale radośną uroczystością rodzinną? Na szczęście, tużurek jak i mundur archeologiczny posiadał guziki, bez posążków wprawdzie, rydelków i garnuszków, ale zawsze takie, które zapinać można było. Zapiął je też hr. August z pośpiechem wielkim od góry aż do dołu, poczem zbliżywszy się do skamieniałego jakby synowca swego, pochwycił w dłonie swe zimną jak lód, drżącą trochę jego rękę i podniosłszy wysoko twarz swą, czarnemi wachlarzami faworytów najeżoną, zaczął w te słowa: