Pani hrabina tymczasem, jakkolwiek nie widywała się z synem, najdokładniej uwiadomianą bywała o wszystkich szczegółach teraźniejszego jego życia, od dni całych spędzanych w Europejskim hotelu i przejażdżek w Ujazdowskie Aleje z dwoma paniami z Litwy przybyłemi odbywanych, aż do bukietów, bonbonijerek i ryżowego pudru. Jakim sposobem pani hrabina dowiadywała się o tem wszystkiem, trudno odgadnąć? Niepodobna jest przypuścić, aby tak dostojna i nieskazitelnej cnoty dama, kalać mogła ucho swe wysłuchiwaniem gawęd i opowiadań starego kamerdynera Fryderyka naprzykład, albo młodej, fertycznej i wielomównej garderobiany, Aloizy. Nie! szpiegowanie, wysyłanie na zwiady, zbieranie wiadomostek i plotek, o własnym jej synu mianowicie przynoszonych niemożliwemi, najzupełniej chyba niemożliwemi być musiały dla pani tak prawej, czystej, godność swą szanującej, tak słowem pod każdym względem przykładnej. Być może więc, iż stał się dla niej cud jakiś nadprzyrodzony, że otrzymała na ten raz przynajmniej dar jasnowidzenia, że owa synogarlica która to tak rzewnie na pustyni świata tego jęczała, przemieniła się dla niej tym razem w gołębia poczto-
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/522
Ta strona została uwierzytelniona.