my uczynić inaczej. Musimy odmówić ci ręki Delicyi.
— Panie hrabio! dodała Delicya prostując się i z dumnym błyskiem oczów, racz pan powiedzieć pani hrabinie, matce swojej, że ja nie jestem do sprzedania ani za 60,000 rubli, ani za wszystkie pieniądze, które są pod słońcem.
Cezary błędnem spojrzeniem wodził po otaczających twarzach.
— Nie rozumiem... szepnął, nie pojmuję...
— A więc jaśniej wytłómaczę ci wszystko panie hrabio! zawołała p. Żulieta hamując z całej siły i bardzo widocznie dreszcz spazmatyczny, który znowu przebiegał po jej ciele. Pani hrabina przysyłała tu pełnomocnika swego z propozycyą, abyśmy zerwali z tobą panie hrabio, ale zamian wzięli od niej 60,000 rubli! Pani hrabina myślała zapewne, że nie będąc tak bogatą jak ona, sprzedać mogę serce i szczęście mojej córki. Ale omyliła się, mocno omyliła się pani hrabina... Możemy być ubogimi, możemy więdnąć i ginąć nieznane od świata, ale poniżać się do tak nizkiej frymarki... nigdy! prędzej już umrzeć z nudów i rozpaczy!
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/539
Ta strona została uwierzytelniona.