Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/548

Ta strona została uwierzytelniona.

— Mais mon cher, rzekł po chwili, suis-je le précepteur de votre mère? Pani hrabina miała zapewne powody swe aby tak postąpić, dla czegóż więc z wiadomością tą przychodzisz do mnie?
Cezary milczał chwilę. Nie układał on był widocznie planu rozmowy swej ze stryjem, a niewprawnemu wmówienie i do głębi wzruszonemu, trudno było zdobywać się na szybkie odpowiedzi. Po chwilowem jednak milczeniu, mówić zaczął:
— Mój stryju, mam dwudzieścia trzy lata... jestem więc pełnoletnim i myślę że mam prawo ożenić się z kim zechcę... Nie chciałem jednak czynić tego bez wiedzy mamy i stryjów... pisałem, a później mówić chciałem o tem, ale nikt mię wysłuchać nie chciał. Mama, labbe i stryj August, postąpili ze mną jak z dzieckiem lub idyotą, z którym mówić nie warto... bolało mię to bardzo, ale... mniejsza o to! Potem jednak postąpiono gorzej, bo bez żadnej przyczyny ubliżono okropnie rodzinie dobrej i zacnej, za którą... za którą oddałbym z chęcią życie moje. Nie wiem już jakim sposobem, mój stryju, ale przyszło mi na myśl, iż bardzo być może że nie jestem ani dzieckiem ani idyotą...