ralnej, co tem bardziej zadziwiać mogło, ile że stryjeczny brat jego Mścisław o dwa lata młodszy od niego i ani w części nie dosięgający go nigdy w przeróżnych zapasach życiowych, był już, jakeśmy to widzieli, trupem nieledwie, sztucznie od czasu do czasu, galwanizującym się wybuchami gniewu lub pychy rodowej. Świetny rezultat ten, przedstawiający, rzadko gdzie indziej widywaną zgodność, burzliwego i wyczerpującego życia z wiekuiście trwającą świeżością sił tak cielesnych jak duchowych, hr. Wilhelm zawdzięczał nie czemu innemu, jak wzorowemu pod wielu względami wychowaniu, od ojca swego otrzymanemu. Konna jazda, gimnastyka, myśliwstwo, pływanie — były to żywioły, w których hr. August sam lubował się namiętnie, w które też syna swego, od kolebki niemal, niby w nurtach zdrowia i siłodawczej rzeki pogrążał. W dodatku, gdy hr. Mścisław od najpierwszych dni swego życia nieustannym był świadkiem troski zachodów przez ojca swego, szczególniej zaś przez matkę około wielkości i świetności rodu dokonywanych, w domu hr. Augusta, troski te i zachody milkły jakoś i znikały wśród różnych gwarów myśliwskich lub srebrnych dźwięków stołowych zastaw,
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/556
Ta strona została uwierzytelniona.