Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/573

Ta strona została uwierzytelniona.

— Chcę naprawić błędy moich bliźnich, dodał wpółseryo, wpółżartem i okazać paniom tym grzeczność, której wszyscy członkowie przedostojnej rodziny naszej dotąd im odmówili! Ożenisz się z tą panną czy nie ożenisz... tego już nie wiem, ale że się w niej rozkochałeś, pragnę być dobrym bratem i pójdę oddać jej należny pokłon!
Daleko trudniej jeszcze przyszłoby opisać wrażenie sprawione w salonie p. Żuliety, wejściem, zamiast jak zwykle bywało, jednego młodego hrabiego, dwóch młodych hrabiów.
Cezary z promieniejącą od radości twarzą, przedstawił stryjecznego brata swego. Niewypowiedzianą rozkosz uczuwał, wprowadzając w dom tyle sobie miły, jednego chociaż członka swej rodziny.
Pani Żulieta okazała się jak zazwyczaj, damą pełną dystynkcyi i dokładnej znajomości światowych zwyczajów, p. Henryk był takim za jakiego i w powiecie swoim uchodził, to jest młodzieńcem ze wszech stron extrémement bien, Delicya jakkolwiek drżała pod malowniczemi falbanami i tunikami sukni swej srebrnawego koloru z błękitnemi oszyciami, mężnie jednak hamowała gwałtowne swe wzruszenie i potrafiła powitać gościa tak wdzięcznym, lecz zarazem i poważnym ukło-