Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/616

Ta strona została uwierzytelniona.

Mówiąc to ujął rękę ojca i pieszczotliwie spoglądając mu w oczy, przycisnął ją do ust.
— Byłem dla ciebie dobrym ojcem Wilusiu, zaczął August rozrzewnionym już nieco głosem, ale i ty także jesteś najlepszym i najmilszym w świecie chłopakiem... Byliśmy z sobą zawsze, nietylko już jako ojciec i syn, ale jako... chose... jako przyjaciele i dobrzy towarzysze... przez miłość dla mnie, Wilusiu, przezwycięż się... ten raz tylko... spróbuj... przezwycięż się...
— A obowiązek honoru? czy także mam go przezwyciężyć? zagadnął Wilhelm.
Dieu te garde, abyś kiedy chybił honorowi! ale jaki tu może być obowiązek?.. jaki honor?.. sam mówisz przecie, że pomiędzy wami... nie było, no,... chose... nie było nic takiego...
— Panna Delicya utraciła przezemnie partyą.. zerwanie z Cezarym, tak nagłe, skompromituje ją w oczach świata!
— Jakie tam skompromitowanie! w oczach jakiego tam świata! wróci do swojej puszczy i znajdzie tam sobie jakiego Kiksa czy Szyksa... Si c’etait au moins une femme du monde, ale parafianeczka jakaś... wnuczka łapciastego szlachcica...