Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/617

Ta strona została uwierzytelniona.

Cher papa, rzekł Wilhelm, ani wyobrazić sobie nie możesz, jak teraz świat postępuje szybko! Parafianeczka o której mówisz, zostawszy moją żoną, będzie najwytworniejszą i najświetniejszą ze wszystkich dam, którym kiedykolwiek wielki świat hołdy swe składał... C’est une créature vraiment delicieuse! Delikatna jak lilia, rozkoszna jak niebo, wabna i zręczna jak wszystkie szatany...
Hr. August spojrzał znowu na syna z tajemnym jakimś uśmieszkiem w oczach i na ustach.
— Czy naprawdę jest tak piękną i... chose... tak powabną?
— Niczego w świecie nie pragnąłbym tyle jak tego, abyś ją sam poznał i ocenił, cher papa!
— Za nic! energicznie sprzeciwił się ojciec, za nic nie pozwolę na to małżeństwo!
Rozmowa ta pomiędzy ojcem a synem, trwała jeszcze bardzo długo. Hr. August unosił się, to miękł naprzemian, Wilhelm wyczerpywał wszystkie bogate zasoby ponęt i pieszczot swych, aby niemi rozbroić i ku ostatecznemu ustępstwu skłonić miękkie zawsze dla niego serce ojcowskie. Przyszło do tego nakoniec, że hr. August przyłożył chustkę do łzami zroszonych oczów.