Tu pomiędzy słuchaczami zrobił się ruch pewien. Jedwabna suknia hrabiny zaszeleściała niespokojnie, hr. Mścisław szepnął na swym szezlągu, voyons! voyons! a hr. August tak dalece usiłował przyoblec twarz swą wyrazem najwyższej obojętności, że aż oblała się ona szkarłatem najwyższego niepokoju. Prawnik czytał dalej:
— „Przyszłej podobno hrabinie Pompalińskiej, zapisuję gorset swój, który niedawno sprowadziłam z Warszawy, a którego znosić, zdaje się, że nie będę już miała dość czasu. Wyborny gorset! Giętki jak wosk i atłasem podszyty. Jmci Panna Delicya, która i tak już jest bardzo zgrabną dziewczyną, będzie w nim jeszcze zgrabniejszą hrabiną.“
Po odczytaniu punktu powyższego, prawnik umilknąć musiał na chwilę dla powstrzymania gwałtownego śmiechu, który go porywał.
Wśród ciszy, która w czasie pauzy tej zapanowała, dał się słyszeć naprzód leciuchny wykrzyk hrabiny:
— Ależ to nieprzyzwoite! c’est de la dernière inconvenance!
Hr. Mścisław głośniej nieco zawołał:
— Mais c’est impardonnable! Ta pani żartowała sobie widocznie z rodziny naszej! Pocóż tu było
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/686
Ta strona została uwierzytelniona.