swych i życzeń.... Życzeniem jej ostatniem, w chwili skonania prawie wyrażonem było, abym osobiście i jak najprędzej po zejściu jej, doręczyła panu, panie hrabio, dwa te przedmioty...
Tu Leokadya z pudełeczka wyjęła i na mozajkowanej powierzchni stojącego przed hrabią stoliczka złożyła, — pierścionek z brylantem w czarną obwódkę ujętym i kilka uschłych, bezbarwnych już i bezkształtnych gałązek jakichś, a raczej łodyżek, zżółkłą od starości wstążeczką związanych.
— Pani jenerałowa kończyła Leokadya, życzyła sobie, abym oddając przedmioty te panu, panie hrabio, uwiadomiła go od niej, że pierścionka tego nie zdjęła ona z ręki swej, przez całe swe życie ani na jedną sekundę i że żadnych innych pierścionków prócz tego jednego nigdy nie nosiła, jakoteż że kwiaty te uschłe pochodzą z łączki małej, która znajduje się kędyś w blizkości Pompalińskiego pałacu, a którą pan hrabia przypomni sobie może i że od dnia, w którym ona kwiaty te otrzymała, spoczywały one w jej szkatułce, nie w tej w której chroniła brylanty swe i kosztowności, lecz w innej w której nic wcale prócz tej garstki spróchniałych roślin nie było....
Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Pompalińscy.djvu/698
Ta strona została uwierzytelniona.