Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.1 061.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

aby Loś i Roś zaczęli brać lekcye tańców. To wyrabia manierę i nadaje młodym ludziom kontenans. Jakże ci się zdaje, Jean? czy nie oszczędzimy się znacznie, wyjeżdżając na zimę do Wilna?
Pan Jan myślał długo nad słowami żony.
— Dobrze, moje życie — rzekł — pojedziemy. Trzeba przecież, abyś i ty rozerwała się trochę i odpoczęła po tém życiu, jakie tu prowadzimy.
Skutkiem bezpośrednim téj konferencyi pana Jana z żoną była inna, odbyta z Sumskim, a także z młodym rządzcą Radlina, który, jako energiczniejszy i młodszy, wysłanym został do poblizkiego miasteczka, wielce handlowego, w celu wyszukania kupców na las. Wyszukał ich i przywiózł do Brochowa. Pan Jan sprzedał kilka włók pięknego bardzo lasu na doszczętne wycięcie, a wziąwszy z góry znaczną część przypadającéj za nie zapłaty, pojechał do Wilna z grubemi pieniędzmi, aby wynaléźć mieszkanie dla swéj rodziny odpowiednie i urządzone odpowiednio — do czego? zapewne do stanowiska, jakie zajmowała w społeczeństwie, i nawyknień, w pięknym, obszernym, zamożnym dworze brochowskim nabytych.
Mieszkanie takie znalazło się w domu piętrowym, ozdobnie zbudowanym, przy wielkim katedralnym placu stojącym, a od innych domowstw ogrodami i sztachetami wykwintnemi ogrodzonym. Był tam na dole piękny i wygodny apartament dla pana Jana