Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.1 110.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

wymagań umysłu twego, Wólka sama już przez się starczyć nie może; cóż dopiéro, gdy na zawsze obarczy ją sześć innych osób, których potrzeby, najskromniéj choćby zaspakajane, paraliżować będą czynność twoję, pożerać wszystkie jéj owoce? Jesteś nakoniec człowiekiem młodym, prędzéj lub późniéj odezwać się muszą w tobie osobiste uczucia, żądania serca, towarzyszące niezbędnie choćby najnieszczęśliwszéj młodości. Zechcesz związków rodzinnych i nie będziesz mógł ich zawiązać; bo jakże wprowadzisz jednę jeszcze osobę do domu, i tak już przeludnionego? jak ośmielisz się zostać ojcem, gdy wszystkie myśli twoje i trudy pochłanianemi będą przez obowiązek brata? Będziesz niewolnikiem, Józefie, niewolnikiem sióstr swych i braci, a my wszyscy staniemy się podobni do wołów, od rana do nocy obracających koło deptaka, kroczących dziś po tych samych śladach, po których kroczyli wczoraj i kroczyć będą jutro; a to dlatego tylko, aby otrzymać codzienną porcyą pożywienia, która nie pozwala im umrzéć z fizycznego głodu. Ale dla nas pozostanie, również jak tamten straszny i zabójczy, głód moralny. Usunięci od cywilizacyi i od wszystkiego, do czego przyzwyczaiła nas ona, bezczynni, z musu z razu, z nałogu potém, bez nadziei, bez jutra, z niezadowolonemi sercami, ze zmalałemi umysłami — wyobraź sobie, jakimi się staniemy? Któryż z nas zaręczyć dziś może sumiennie, że po wielu podobnych latach nie pójdzie