Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.1 315.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

Żona męża, którego nie lubiła, matka synów, na których ze smutkiem patrzała, w nich tylko znajdowała pociechę, nadzieję, przedmiot, na który przelać się mogły wszystkie siły ognistego jéj serca. Taką była pani Natalska, matka pięknéj Tośki.
Był to dzień czyichś imienin, czy urodzin, czy zaślubin, jeden słowem z tych dni, starannie pamiętanych, i czerwonym ołówkiem w kalendarzach zaznaczonych, ponieważ ludziom, lubiącym bawić się, podają dogodny do bawienia się powód.
W obszernie i smakownie urządzoném mieszkaniu pani Natalskiéj, wcześnie, bo o południowéj zaledwie godzinie, z powinszowaniami zapewne, bo strojnie i tłumnie, zgromadziło się dość liczne towarzystwo.
Obok salonu, a raczéj w salonie, znajdował się rodzaj półokrągłéj alkowy, ze ścianą, od strony ulicy całkiem prawie oszkloną, i z rzędem dość rozłożystych i niepospolitych krzewów wazonowych w głębi. Ponieważ mieszkanie było na piérwszém piętrze, alkowa ta, szeroko od strony salonu rozwarta, tworzyła bardzo ładny, obszerny balkon, nad jedną z głównych ulic Wilna, mianowicie nad ulicą Długą, górujący.
W alkowie téj tedy, czy na tym balkonie, nakształt migocącego promienia, przesuwała się pomiędzy różnobarwnemi sukniami kilku zgromadzonych