Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.2 139.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

którą za pięć rubli kupił sobie Stefuś. Ślicznie byś z nią wyglądała, królewno nasza! — zawołał jeden z młodszych braci.
— Jeżeli mi tak ciągle przeszkadzać będziecie, nie skończę nigdy! — z niecierpliwością zwróciła się Katarzyna do młodych chłopców.
— Cyt! — szepnęli pomiędzy sobą studenci — Kasia gotowa rozgniewać się naprawdę, a u niéj o to nietrudno!
— Otóż mogła-bym kupić sobie tańszy zégarek, ale kupiłam złoty i dość drogi, dlatego, że, przyznaję się szczerze, nie straciłam wcale upodobania w ładnych ozdobach stroju...
— Dowodzi to tylko, że byłaś i jesteś zawsze domową naszą artystką — łagodnie wymówił Stefan.
— Z tém wszystkiém — ciągnęła Katarzyna, spójrzeniem dziękując bratu za pobłażliwe słowo — z tém wszystkiém, a raczéj pomimo tego wszystkiego, zostawało mi jeszcze co rok coś z zapracowanych pieniędzy. Zebrała się więc z tego mała sumka, za którą miałam ku przyjemności własnéj, a ozdobie naszego mieszkania, kupić fortepian...
— Czyż-byś, Kasiu, żądała od Anusi, aby ci ona wybrała ten szacowny instrument? Nie spodziewam się tego. Nasza siostra nie zna się, o ile wiem, na takich rzeczach — przerwał Edmund znowu.
— Nie — odparła Katarzyna — gdybym chciała posiadać go, wybór uczyniła-bym sama w piérwszéj