Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.2 215.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

i szybko postąpiła ku drzwiom. Zaledwie jednak zaczęła zstępować ze wschodów, spotkał ją służący z oznajmieniem, że goście już się zebrali i pani prosi panienkę do salonu.
Zebranie było naturalnie nieliczne, poufne i całkiem rodzinne, a urządzone przez państwa Brochwiczów głównie dlatego, aby pani Natalska mogła część dnia przepędzić ze swą córką, któréj dnia tego wyjeżdżać z domu młodego męża nie wypadało! Pan Darzyc ojciec nie przybył, wymówiwszy się zmęczeniem i bezsennością zeszłéj nocy, w istocie zaś zeszła się do niego partya preferansa, któréj opuścić bez gwałtownéj potrzeby nie chciał i nie mógł. Nie przybyła téż starsza córka pani Natalskiéj, Helena Darzycowa, która, zapadłszy silnie na zdrowiu od dnia zaręczyn swéj siostry, na weselu jéj nawet przez krótką tylko chwilę była widzialną. Adam Darzyc za to towarzyszył matce swéj żony, jakkolwiek uskarżał się na migrenę i przewidywał nieuchronnie napadającą go po każdéj niespanéj nocy febrę nerwową; a nieco późniéj nadszedł Artur i, po należnych powitaniach ze wszystkimi, przysiadł się do narzeczonéj, która, w niebieskiéj sukni i, białéj pelerynce, z włosami ułożonemi w taki sposób, aby odkrywały czoło a zakrywały ucho, siedziała przy jedném z okien salonu. Dlaczego Artur nie opuszczał prawie krzesła, znajdującego się obok miejsca, na którém siedziała narzeczona jego? nie mógł-by tego wytłómaczyć ani