Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Rodzina Brochwiczów t.2 277.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ra? Artur czytał go pewnie, a i Adam może w ubiegłych dawno, przedparyzkich czasach... Owóż Wallenstein panowie, a raczéj Szyller w tragedyi nazwę tę noszącéj mówi: — „we własnéj piersi nosisz gwiazdę twych przeznaczeń!” Mam pretensyą mędrszym dziś być od Wallensteina i od Szyllera, bo powiadam: przeznaczenie nasze, panowie, nosimy nietylko w głowach naszych i w piersi naszéj, ale w nerwach naszych, a nawet i w naszych żołądkach.
Przy ostatnim wyrazie Maryana, wybuchnęły żartobliwe wykrzyki i śmiechy.
— Śmiejcie się, panowie! — zawołał Maryan — i ja śmieję się także! Zebrania takie, jak nasze, tém właśnie zbawienne są i błogie, że pozwalają śmiać się ze wszystkiego! Z tém wszystkiém dowiodę wam, żem powiedział prawdę! Spójrzcie na naszego poczciwego Ignasia... cóż? w czém nosi on gwiazdę swych przeznaczeń, jeżeli nie w swym żołądku?...
Otyły i rumiany młodzieniec poruszył się niespokojnie na swém krześle.
— Proszę cię, Marysiu — wybełkotał — nie bierz mnie tylko za przedmiot do swoich żartów!
— Żartów! — powtórzył Maryan — daj-że pokój! czytam przecież przyszłość was wszystkich z wieszczego horoskopu! A twoja, Ignalku, jakąż być może? oto nie inną, jak taką: przez długie, długie lata będziesz z Jérômem i następcami jego obmyślał naj-