Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Siteczko,Czy pamiętasz 16.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

ona swojemi turkusowemi oczyma na mnie spojrzała, zapomniałam o długiem niewidzeniu się naszem, o tem, że ona teraz wielka pani, o wszystkiem... zawołałam: »Bronia!« i rozpłakałam się. Ona zdziwiła się bardzo, bo wcale mnie nie poznała, ale kiedy jej powiedziałam imię i panieńskie nazwisko swoje (z okolicy szlacheckiej rodem jestem, proszę pana), zaraz przypomniała sobie naszą dawną znajomość i ręce na szyję mi zarzuciwszy, ucałowała mię serdecznie. Całując i kiedy na tej oto kanapce ją sadzałam, ciągle śmiała się i mówiła:
— A mojaż ty, Kazimiro, jak ja dawno ciebie nie widziałam! Ot i nie spodziewałam się takiej siurpryzy! A mojaż ty, duszyczko! Co? to ty suknie szyjesz? Ależ postarzałaś! Gdzie twoja dawniejsza talia podziała się! No, ale oczy to takie same, jak były! Jaka ja rada, że ciebie widzę i że to ty suknie dla mnie będziesz szyła! Tak dużo różnych rzeczy potrzebuję! Ale najpierwej to mnie kostyum na bal maskowy zrobić musisz, potem dwie suknie: jedną ze szlejfem, a drugą krótką; matinetę też prędko, prędko mieć muszę...
Porwała się z kanapki, do drzwi do przedpokoju skoczyła:
— Michał! Michał! rzeczy z karety tu przynieść prędzej!
Cały magazyn ze sobą przywiozła. Czego tam nie było! Materye różne, koronki, wstążki, tiule, kwiaty, aż w pokoju od tego zrobiło się ciasno.
— Masz żurnale? — Sporo mam żurnali mód i wszystkie przed nią położyłam. No, byłoż to,