Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Wesoła teorya i smutna praktyka 207.jpeg

Ta strona została uwierzytelniona.

pustynią. Wszakże z drugiéj strony ci, którzy posiadają bujną i ognistą wyobraźnią, stworzą sobie raj tam, gdzie była najzwyczajniejsza ziemia, ogród Semiramidy zobaczą na polu, zasadzoném rzepą, kałużę zamienią w ocean, rów w otchłań, a kępę, porośniętą zielskiem, w wyspę, zwieńczoną cyprysami. Kto wié, czy ta-to właśnie możność tworzenia światów na własną rękę, nie stanowi głównego uroku szybkiéj jazdy.
Bądź co bądź, my, rozpoczynając pisanie niniejszéj opowieści, postanowiliśmy dążyć do ostatniego jéj słowa extrapocztą i, wierni temu postanowieniu, wyrzekamy się przyjemności szczegółowego rozpatrywania się w geografii serca doktora Władysława, pozostawiając domyślności czytelników bliższe określenie tych zwrotów i konfiguracyi, jakie zakreślały uczucia jego, dążące z jednéj strony ku pannie Józefie, z drugiéj porywające go ku siedzącéj przy fortepianie i kontr-altowym głosem opiewającéj utratę swojego serca pannie Kornelii.
I któż-by nie zapragnął, aby serce, tak zachwycającéj i zachwycająco grającéj i śpiewającéj panny na jego upadło drogę?
A gdyby upadło, któż-by się nie pochylił, aby je podnieść i obok własnego nie umieścił serca, aby już oba stukały sobie razem i zgodnie? Ten, kto-by tak nie uczynił, był-by czémś mniéj, lub czémś więcéj, niż człowiekiem; doktor Władysław zaś był ni mniéj,