Strona:PL Eliza Orzeszkowa-Westalka.djvu/15

Ta strona została uwierzytelniona.
Kornelia.

Gdyby ludzie posiadali odrobinę rozumu, oddawna wyrzuciliby z mowy swojej wyraz: długo. Ani fale wody wiatrem chłostane, ani chmury, niesione na jego skrzydle, nie dorównywają szybkością tej, z jaką ludzie i rzeczy przemijają w przestrzeni i czasie. Przestrzeń i czas pełne są cieni tego, co było, a już nie jest. Cienie tego, co było, tworzą wojsko tak ogromne, że z przestrzeni i czasu wyłonione, zmieścićby się nie mogło na tem, co jest, tak jak legiony rzymskie zmieścić się nie mogą na twoim, Helio, paznogciu. Takie nawet dzieci, jak ty, Helio, mają już za sobą wiele swoich rzeczy przeminionych, — tylko jeszcze o to nie dbają. Czy dawno igrałaś w rodzinnym domu swoim i spoczywałaś w słodkiem objęciu matki?

Helia (z zamyśleniem).

Kiedy o tem myślę, zdaje mi się, że było to wczoraj.

Kornelia.

Jednak nie wiele brakuje, aby od czasu tego upłynęło dwa razy po pięć lat. Czy to długo?

Helia.

Kiedy o tem myślę, zdaje mi się, że od czasu tego przeżyłam jedną minutę.

Kornelia.

Gdybyś się znajdowała u kresu najdłuższego z ludzkich istnień, powiedziałabyś tak samo: przeżyłam jedną minutę. Tak samo powie Juniusz, gdy znajdzie się u kresu życia, choćby najdłuższego. Widzisz tedy sama, jak malutki odniosłaś tryumf! Nieodzownego prawa przemijania nie złamałaś; nie pokonałaś śmierci, tylko ją nad głową dziś od niej uwolnionego zawiesiłaś.